poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 5

    To co tam zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło.Spodziewałam się , hmm no nie wiem, statków kosmicznych albo jakiś wielkich urządzeń, a zobaczyłam zupełnie co innego. Szare ulice,smutne,opuszczone domy.Zupełnie jak u nas. Po chwili ujrzałam w ciemności wielkie zielone oczy.Ogromny,czarny pies powoli szedł w nasza stronę. Nagle zaczął biec prosto na nas.Z przerażeniem patrzyłam jak się zbliża.Już po nas - pomyślałam.Zamknęłam oczy i czekałam na śmierć.Nic się nie wydarzyło.Spojrzałam i zobaczyłam bestię leżącą na ziemi.Popatrzyłam na Jacka.Jest tak samo przerażony jak ja.
-Co wy tu robicie? - Wzdrygnęłam się. Powoli się odwracamy i widzimy dziewczynę, która uratowała nas przed wielkim psem .Ma ciemne czarne włosy i zielone oczy.Jej cera jest jasna, a policzki ma zaczerwienione z zimna. Ma na sobie spodnie moro i czarną koszulkę na ramiączka.
-Chyba dostaliście silnego szoku.-dziewczyna odzywa się znów.
-My...my nie jesteśmy stad. Jesteśmy z...-mówię
-Z zewnątrz ? Jak?
-Jack naprawił pilota.W ogóle to kim ty jesteś?
-Mieszkam tu od 12 lat razem z moim bratem.Otworzyłam portal w wieku 6 lat i wzięłam Mike ze sobą.Nie potrafiliśmy stąd wrócić. Odtąd żyjemy razem z naszą "mamą".To ona nas wychowała.Mam na imię Susan.
-Jestem Kristen,a to jest Jack.
-Po co przyszliście?
-Moja mama gdzieś tu jest.
-O ile nie została zabita przez wielkiego,czarnego psa! - mówi z podnieceniem Jack- Co to w ogóle było?
- To był Noger. W naszym świecie to norma.Moja mama hoduje takiego. Tylko na razie jest mały. Tu można znaleźć dużo strasznie...
-Susan!
-Super. Musiał przyjść. To jest Mike.
  Chłopak podbiegł do nas. Ma jakieś 17 lat i wygląda zupełnie jak Susan. Czarne włosy spływające po czole. Ciemne, zielone oczy i uwodzicielski uśmiech. Jego twarz porywają liczne blizny,ale nawet z tym wygląda jak model.
-Kogo tym razem znala... - Przerywa. Jego wzrok zatrzymuje się na mnie. Znowu się czerwienie.- Znalazłaś anioła?
- Nie ekscytuj się braciszku. Nie widzisz że ma chłopaka?
-Co? - Nagle zrozumiałam o co chodzi. Ciągle trzymam rękę Jacka. Natychmiast ją puszczam i czerwienie się bardziej. - Nie jesteśmy razem.
- To co ty na to, żeby by...
-Zamknij się juz. - karci go Susan. - Jeśli chcecie podróżować w naszym świecie to potrzebna Wam broń.
-Broń? Super - wola z podnieceniem Jack.
-Chodź księżniczko. Czuję, że będziesz dobrze strzelać z łuku.- Mike łapie mnie za rękę. Mam ochotę mu przywalić. Powstrzymuje się i kątem oka patrzę na Jacka. Rozmawia z Susan. Denerwuje mnie ta dziewczyna. Przyczepiła się do mojego przyjaciela. Nie, nie jestem zazdrosna. Po prostu w ogóle jej nie znamy. A jeśli ona jest potworem? Jak ten pies. Nie , raczej nie. W końcu nas uratowała.Chyba, że zrobiła to, żeby zdobyć nasza sympatie i nas zjeść.
  Przez cala drogę ukradkiem spoglądam w ich stronę. Jack chyba ja polubił. Dlaczego ja o nim myślę ? Nigdy nie myślę o chłopakach.
-Żyjesz ? - to Mike. Jego głos wyrywa mnie z zamyślenia.
-Tak.
- Co jest? Boisz się?
-Nie.Jest mi smutno , że jestem tak daleko od osób które kocham.
-Przykro mi Kristen. Spokojnie, zaraz o tym zapomnisz , gdy tylko dojdziemy na miejsce.
 Uśmiecham się . Mike jest naprawdę  bardzo miły.
   Po chwili dochodzimy na miejsce. Magazyn jest olbrzymi. Wchodzimy do środka. Półki są  wypełnione po brzegi różnymi rodzajami  broni. Fajnie się tutaj bawią- myślę.
- Oto nasz magazyn- odzywa się Susan.- Według mnie Jack, twoja bronią będzie miecz. Kris, ty idź z Mikem po łuk.
   Oddalają się. Idę do stoiska z łukami. Nagle widzę jakiś blask. Mój wzrok pada na srebrna bron. Biorę ja do ręki. Jest idealnie wyważona. Jest moja. Obok łuku leża strzały. Ta bron jest dla mnie idealna.
-Dobry masz gust. - Słyszę glłs Mike. Zapomniałam , że jest obok mnie. Jego głos jest taki spokojny.
- Spodobał mi się ten łuk.
- Jest idealny dla Ciebie.
-Jest mój.
-Tak. Jest twój. - Mike śmieje się cicho. Wygląda jak piętnastolatek.- Masz kołczan.
-Dzięki. To już jest moje?
-Tak.
-Dziękuję.
   Znów spoglądam w stronę Susan i Jacka. Widać, że dobrze się bawią. Mam ochotę się rozpłakać.
-Podoba Ci się.
-Tak, ten łuk jest pię...
Nie. - przerywa mi i się uśmiecha. - Chodzi mi o Jacka.
  Rumienie się.Teraz często mi się to zdarza.
-To nie prawda. - Nie wiem czy ma racje . wydaje mi się że nie. - To mój przyjaciel. Po prostu mi na nim zależy.
-Idziemy? -Mike wyciąga do mnie rękę. Chwytam ja. Nie wiem dlaczego. Zaczynam drżeć. Zrobiło się zimno. Susan i Jack dochodzą do nas.Mój przyjaciel trzyma w dłoni długi ,srebrny miecz.
-Rozpalmy tu ognisko. -Mówi Mike.
   Razem z Susan wychodzi na dwór żeby.zebrać drwa. Jack podchodzi do mnie.
-Jak się czujesz?
-Chyba dobrze.
-Zimno Ci.
-Trochę. Nie przejmuj się.
  Nic nie mówi. Podchodzi do mnie i łapię mnie za rękę.Stoimy w ciszy i nagle Jack przyciska mnie do siebie.Jest cudownie. Teraz już nic nam nie przeszkodzi. Nic nie zniszczy tej chwili.
-Kristen!!! -Słyszę głos Susan. Energicznie odsuwam się od Jacka. Jestem taka zła na nią.
   Biegniemy do wyjścia. Susan płacze,a z jej ramienia sączy się krew.
-Co się stało ?
-Porwali Mike. - Mówi przez łzy.
-Ale kto go porwał?
-Duchy pustyni.
  Susan płacze jeszcze przez chwile i nagle osuwa się na ziemie.



---------------------------------------------------------------

Rozdział trochę walentynkowy.Długo nie dodawalam bo szkoła.Ale teraz mam ferie i mam nadzieję, że będę dodawać częściej.No więc tak komentujcie,rozgłaszajcie itp . Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;)

13 komentarzy:

  1. Trochę wszystko jest zachaotyczne. Lepiej by było gdybyś bardziej wszystko opisywała. Byłoby nam łatwiej sobie to wszystko wyobrazić.
    Ale jest fajnie!
    Czekam na następny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Nikaa ♥ Cudowne no :33 Najlepszy rozdział. Tylko mogli się pocałowac no .. xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie to ciekawa fabuła, oryginalna i zachęcająca. Tylko brakuje mi tu opisów oraz emocji bohaterów. Poza tym gratuluję Ci tego, że piszesz w czasie teraźniejszym, a nie idziesz na łatwiznę i piszesz w przeszłym, jak większość.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział,
    Złodziejka Książek.
    PS: może zajrzysz też do mnie, jeśli coś Cię zainteresuje? :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też mam ferie. Pisz dłuższe rozdziały. bo naprawdę fajne! http://slighterlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz prawdziwy talent i naprawdę dobrze piszesz! Długo i stabilnie ;*
    Zapraszam do mnie http://allylifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie piszesz :D Masz talent :) Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest naprawdę dobrze, ale pamiętaj, że zawsze może być lepiej! Jak dla mnie ciut za mało opisów, praktycznie nie wiesz jak wygląda miejsce pobytu głównych bohaterów. Skupiasz się i wyłącznie na dialogach między postaciami, ale i tak mi się podoba. Powodzenia, będę tutaj wpadać (jeśli mnie nie wygonisz) ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym rozdziale jest dużo więcej opisów ;)

      Usuń
  8. Całkiem fajne, ciekawe. Zwracaj większą uwagę na błędy, takie jak "jakiś", a powinno być "jakichś" - ludzie często o tym zapominają.
    Obserwuję :)
    __________________________
    abigailmrr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę zabrakło mi dokładniejszego przedstawiania sytuacji. Dzięki temu lepiej jest czytelnikowi wyobrazić sobie daną sytuację także popracuj nad tym. Reszta jest dobra, a błędy zdarzają się każdemu, więc się nie przejmuj ;)
    just--art.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Troszeczkę musisz jeszcze popracować nad pisaniem
    Ale jesteś na dobrej drodze :)
    http://mzmzycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo spodobał mi się początek, a końcówka zaskakująca i zachęcająca do dalszego czytania.

    "Razem z Susan wychodzi na dwór żeby.zebrać drwa. " -> tak, o ile się domyślam chodzi o drewno, usuń tą kropkę przed zebrać.
    Sprawdzaj błędy jak już napiszesz cały rozdział. :)

    Rozkręcasz się, oby tak dalej, życzę weny.

    OdpowiedzUsuń